piątek, 15 stycznia 2016

Wycieczka firmowa - Zakopane 12-14.06.2015 r.



Kiedy za oknem buro i ponuro miło powspominać wycieczkę firmową jaką odbyliśmy w dniach 12-14.06.2015 r. Wspólnie zwiedziliśmy już sporo, ale tym razem zdecydowaliśmy się na nasze polskie góry, a konkretnie stolicę Tatr - Zakopane. Pogoda była przepiękna, na niebie ani jednej chmurki, nie mogliśmy trafić lepiej.       
Pierwszy dzień wycieczki upłynął nam w podróży, ale i tam się nie nudziliśmy, biuro Bonus Travel z Sieradza, z którego usług korzystaliśmy, zapewniało nam liczne atrakcje podczas podróży, a i wśród naszej ekipy kilku wodzirejów ujawniło swoje artystyczne dusze;-)

W bardzo dobrych nastrojach dotarliśmy do Zakopanego, gdzie powitał nas przewodnik. Po krótkim zwiedzaniu Skoczni i przejażdżce uliczkami Zakopanego udaliśmy się do hotelu Moszczeniczanka, gdzie już na nas czekano. Po zakwaterowaniu i zjedzeniu obiadokolacji udaliśmy się na pobliskie Krupówki aby skosztować góralskiego folkloru i poczuć klimat Zakopanego. 
 





Drugi dzień powitał nas zapachem świeżego pieczywa unoszącego się po całym pensjonacie. Dodatkowo bezchmurne niebo i piękny widok na Giewont napawał optymizmem.


Po pysznym śniadaniu udaliśmy się wraz z przewodnikiem na Cmentarz na Pęksowym Brzysku.













Kolejnym punktem programu była wyprawa do Doliny Kościeliskiej. Pogoda była piękna a widoki cudowne. Wszyscy czuliśmy się tak beztrosko jak dzieci na szkolnej wycieczce, na chwilę zapomnieliśmy o problemach dnia codziennego i cieszyliśmy się urokiem polskich Tatr. Po dotarciu do schroniska w Dolinie szybko udaliśmy się po zimne piwo, bo pogoda rozpieszczała nas aż za bardzo.






 
 




 


Po dłuższym odpoczynku pora było wracać do autokaru. Część śmiałków, zdecydowała się wraz z przewodnikiem na przejście przez Smoczą Jamę. Wejście było ciężkie, było ślisko, szliśmy po łańcuchach prawie w pionie, ale widok jaki zobaczyliśmy po wyjściu z Jaskini wynagrodził nam wszystko.
 
 








Po powrocie do hotelu czekała już na nas obiadokolacja. Ale to nie koniec atrakcji bo przed nami był jeszcze wieczorek integracyjny przy muzyce. W związku z tym, że jesteśmy bardzo zintegrowaną grupą, bo już nie jedną wycieczkę przeżyliśmy razem, udaliśmy się szybko w rytm muzyki a słychać nas było podobno w całym Zakopanem:-). Tutaj podziękowania dla DJ-a, który spełniał nasze wszystkie muzyczne zachcianki, takie jak tango:-)      




Dzień trzeci przywitaliśmy ze smutkiem, że czas wracać (co niektórzy z bólem głowy). Po śniadaniu przejechaliśmy kolejką krzesełkową na Butorowy Wierch, następnie przeszliśmy szlakiem na Gubałówkę, a potem na Krupówki aby kupić pamiątki dla krewnych i znajomych. Tatry żegnaliśmy z łezką w oku, ale i z nadzieją, że jeszcze tu wrócimy:-)






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz